niedziela, 21 czerwca 2015

Powrót do przeszłości


Hejka miśki. Na wstępie chcę was BARDZO przeprosić za to, że nie było postów. Przez ostatnie tygodnie biegałam za nauczycielami, żeby poprawić oceny i nie znalazłam czasu na bloga. Ale już prawie wakacje, więc posty powinny być częściej. Ostatnio w mojej klasie na 30 osób obecnych było 5, więc siedząc w takiej grupce mieliśmy okazje do pogadania. I tak rozmawiając o wszystkim i o niczym zeszliśmy na temat bajek z dzieciństwa i stąd pomysł na posta. Pamiętam jak za czasów Jetix'a siadało się przed telewizorem i czekało na wybraną bajkę. Wtedy obejrzałam moje pierwsze anime, czyli Króla Szamanów i Naruto. Ostatnio Kitsune przedstawiła top5 horrorów, więc ja przedstawię moje top5 bajek z dzieciństwa.



Na 5 miejscu znajdzie się "Świat według Ludwiczka". Do dziś pamiętam odcinek w którym tytułowy bohater poszedł kupić zwierzaka i w końcu kupił złotą rybkę. Ale nie o to mi chodzi, pamiętam argument mamy Ludwiczka przeciwko przygarnięciu kota, bohaterka powiedziała, że nie przygarną zwierzaka, ponieważ "koty liżą masło". Bardzo mnie to rozśmieszyło i pamiętam to zdanie, mimo, że minęło parę lat.




4 miejsce "zajął" program "W.I.T.C.H.". Jak twierdzi ciocia Wiki jest to amerykańsko-francusko-niemiecko-włoski serial animowany, dobrze jest się dowiedzieć skąd pochodzi jedna z ulubionych bajek. Moim zdaniem "najlepszą" postacią od zawsze była Cornelia, chyba wiązało się to z tym, że miała długie włosy, a to od zawsze mi się podobało.






Pamiętacie "Puccę"? To właśnie ona zajęła 3 miejsce w moim serduszku. Ta urocza dziewczynka która przez wszystkie odcinki biegała za jednym chłopakiem. ♥  Do dziś mam gdzieś poprzyklejane naklejki z Puccą. 





W tej topce nie może zabraknąć "Yin Yang Yo!". Serial opowiada o 2 królikach, trenujących sztuki walki, pod opieką mistrza Yo, który swoją drogą bym pandą... Dlaczego? Chyba nigdy się nie dowiemy. Ale przecież w bajkach jest wiele niewyjaśnionych zjawisk na które raczej nigdy nie znajdziemy odpowiedzi.






I nareszcie 1 miejsce, czyli "Odlotowe agentki". Mogłam to oglądać codziennie, bez przerwy. Tysiące razy widziało się jeden odcinek, a i tak się nie nudził. Co tu dożo mówić, raczej większość z was to zna.






 Kiedyś dzieciństwo to było coś wspaniałego. Bieganie po podwórku i "zamiana" w postacie z ulubionych bajek, wymienianie się karteczkami lub chodzenie po drzewach. Jako dziecko wstawałam jak najwcześniej żeby szybko wyjść na plac przed blogiem. A teraz? Wyglądam przez okno i czasami widuje trójkę/czwórkę dzieciaków biegających po boisku, ale to już nie jest to samo, co parę lat temu. Teraz słuchając rozmów dzieciaków z klas 1-3 podstawówki słyszę masę wulgaryzmów podczas rozmowy o grze typu minecraft. Mogłabym godzinami pisać o różnicach między dziećmi 10 lat temu i teraz, ale nie o tym dzisiaj mowa. Zapewne przeznaczę na to oddzielny post, a na dzisiaj to już chyba wszystko. Piszcie w komentarzach wasze ulubione bajki i co sądzicie o poście i ogólnie blogu.


~Neko♥